Patron

o. Wenanty Katarzyniec

Patron spotkania   – 2019 –

Czy niezwykle skromny franciszkanin o. Wenanty Katarzyniec nie jest dla mnie, dla ciebie,  człowieka XXI  wieku, żyjącego w erze dynamicznego rozwoju technologii, ekspresowej wymiany informacji, wszechobecnych social media postacią za mało wyrazistą żeby się przebić? Ilu z nas dałoby lajka, kciuka w górę czy „suba” gdyby miał swój własny kanał? Nie śpieszmy się z odpowiedzią, dajmy sobie chwilę na poznanie jego historii, a wtedy zobaczymy niewidoczny na pierwszy rzut oka fenomen o.Wenantego.

Józef Katarzyniec urodził się w 1889 r. we wsi Obydów obok Lwowa. Już jako dziecko wyróżniał się na tle swoich równieśników: gdy inni chodzili na „cudze jabłka ”, on wolał śpiewać swoje ulubione pieśni, a nawet urządzać nabożeństwa, co wywoływało niepokój rodziców przyszłego franciszkanina. „Dziwne zabawy” syna na tyle nie dawały spokoju ojcu, że postanowił poprosić o pomoc księdza.

Ten zaczaił się pod szopą i podsłuchał chłopca, po czym powiedział „Jak on tak kazania głosi, to niech je głosi”. Jako uczeń okazał się zdolnym młodzieńcem i za namową taty poszedł do Seminarium Nauczycielskiego we Lwowie. Jednak w 1907 roku postanowił wstąpić do zakonu franciszkanów. Ówczesny prowincjał postawił warunek: skończyć szkołę nauczycielską i nauczyć się łaciny. Józef bardzo poważnie potraktował zadanie i za rok zachwycił swoimi umiejętnościami otwierając sobie tym samym furtkę do życia zakonnego. Od tego momentu jego imię to Wenanty, który w 1914 roku przyjmuje święcenia.

„Bogu pospolite zajęcia mogą się na równo podobać jak i wielkie czyny ludzkie tego świata”
o. Wenanty

Będąc kapłanem realizował się jako magister nowicjatu, ojciec duchowny braci zakonnych , magister braci kleryków oraz spowiednik w zakładzie dla kalek. Bardzo aktywne życie kapłańskie zaczynało być przerywane przez chorobę. Najpierw zachorował na hiszpankę, a później na gruźlicę. Podupadły na zdrowiu został skierowany na odpoczynek do Hanczowa, a później do Kalwarii Pacławskiej, która okazała się jego ostatnią „ziemską przystanią”. Umiera 31 marca 1921 roku.

Pomimo krótkiego życia zapisał się w pamięci wiernych i współbraci jako święty zakonnik poprzez wzorowe wypełnianie zwykłych obowiązków. Jak sam mówił „Bogu pospolite zajęcia mogą się na równo podobać jak i wielkie czyny ludzkie tego świata”. Jego podejście jest pięknym wzorcem do naśladowania dla każdego współczesnego człowieka. Postać Czcigodnego Sługo Wenantego uświadamia nam, że nasze codzienne zajęcia, rutyna dnia postrzegana przez nas jako nierzadko przykry obowiązek może okazać się naszym najlepszym narzędziem w drodze do świętości.

Fenomen tego skromnego człowieka tkwi nie tylko w samej postaci o. Wenantego jako zakonnika, ale również, albo przede wszystkim w jego „aktywności” po śmierci. Jego pierwszą akcją była pomoc Maksymilianowi Kolbe w zebraniu pieniędzy niezbędnych do wydania „Rycerza Niepokalanej ”. O skuteczności franciszkanina przekonało się wiele osób, w tym aktorka Dominika Figurska. Jeśli szukasz pracy, masz problemy finansowe, kłopoty biznesowe, dolegliwości zdrowotne a nawet modlisz się o żonę/męża to ten „zwyczajny zakonnik” pokaże ci jak wspaniałym jest orędownikiem. Jak mówi T. Terlikowski autor książki „Wenanty Katarzyniec – polski szarbel”: – „Trudne sprawy załatwia od ręki, niemożliwe – trochę dłużej”.